Minęły 4 godziny od rozpoczęcia wernisażu. Wszyscy zaproszeni goście powoli zaczęli się rozchodzić. Na koniec została tylko garstka ludzi. Marcin ujął butelkę szampana i zaczął wszystkim polewać.
- Uwaga! Wznoszę toast za nasze dwie urocze praktykantki. – odrzekł po chwili unosząc swój kieliszek do góry. Było kilka takich toastów, po czym reszta zgromadzonych poszła do domu. Zostali już tylko Jesika i Karolina, ks. Paweł, a także dwóch strażników, którzy zamykali drzwi Starostwa.
Ksiądz Paweł zaproponował, że odwiezie dziewczyny do domu. Najpierw zawiózł Jesikę, bo chciał, a zarazem musiał porozmawiać z Karoliną na osobności. Ksiądz zabrał przyjaciółkę na plebanię. Uważał, że tam nikt nie będzie im przeszkadzał.
Gdy wjechali na teren parafii ksiądz zaparkował auto na parkingu przy plebani, po czym oboje udali się do skrzydła dla księży. W skrzydle każdy ksiądz miał własne, małe mieszkanie, składające się z przedpokoju, kuchni, łazienki i dwóch pokoi.
- Przytulnie ma tu Ksiądz. – powiedziała Karolina rozglądając się zaraz po przekroczeniu progu, gdy ten zapalił światło.
- Dzięki. – uśmiechnął się. – Rozbierz się, a ja wstawię wodę. Czego się napijesz?
- A co Ksiądz proponuje? – spytała.
- Kawa, herbata, cola, sok jabłkowy. – zaczął wymieniać.
- Herbatę poproszę. – posłała mu delikatny uśmiech.
- Zwykłą czy owocową? – dodał.
- Zwykłą. – odparła siadając na kanapie.
- Okey. Zajęłaś moje ulubione miejsce. – powiedział z udawanym wyrzutem, na co brunetka zareagowała śmiechem.
- Ale nie zabroni mi Ksiądz na niej siedzieć, prawda? – spytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- A mogę. – oznajmił dumnie. – Ale taki nie będę, bo potem powiesz, że jestem zły. – puścił przyjaciółce oczko, po czym poszedł zrobić herbatę.
Karolina rozglądała się po pokoju, w pewnym momencie dostrzegła antyramę z różnymi zdjęciami. Były to zdjęcia z czasów Seminarium, na których był on i jego przyjaciel, ks. Michał. Dziewczyna pogrążyła się we wspomnieniach sprzed kilku miesięcy. W głowie tworzyła teraz teledysk wspomnień, w których główną rolę odgrywała ona i ks. Michał. Jeszcze całkiem niedawno widywali się niemalże codziennie. Przyzwyczaili się do tego, może dlatego łączyła ich tylko przyjaźń. Wtedy gdy w wakacje przeniesiony został do innej parafii ich życie zmieniło się diametralnie i dopiero teraz odczuwają, że mogą czuć do siebie coś więcej. Z zamyślenia wyrwał ją głos Pawła.
- Bo widzisz, jest taka sprawa. – zaczął. Trzymał dwie szklanki z herbatą, które postawił na stole i spojrzał na dziewczynę w śliczniej sukience, które przed chwilą odwróciła się w jego stronę. – Chcę, żebyś pojechała ze mną na rekolekcje w marcu. – powiedział.
- W marcu? W jakie dni? No bo na początku marca obiecałam pojechać z Jesiką na koncert jej idola.
- Dokładna data nie jest jeszcze ustalona, ale myślę, że jakoś w okolicach 12-15. marca.
- Kto będzie jeszcze jechać? – spytała.
- Tylko my. Chciałbym, abyś pomagała mi przy rekolekcjach i pracy papierkowej.
- No rozumiem. Z chęcią pomogę. – powiedziała upijając łyk herbaty.
- Karola.. – odezwał się po chwili przyjemnej ciszy panującej w pokoju.
- Tak? – spytała.
- Chciałbym Cię o coś spytać.
- Niech ksiądz pyta o co chce. – zachęciła go.
- Chodzi o Michała. – gdy tylko usłyszała to imię, uśmiech z jej twarzy automatycznie znikł. – On naprawdę nie chce Cię krzywdzić. Jesteś dla niego bardzo ważna. – ciągnął dalej.
- Księże. – przerwała mu – Rozumiem Księdza. Staram się tylko zachowywać dystans, nie chcę, żeby miał przeze mnie kłopoty.
- Rozumiem i popieram Cię. Może pogadajcie i wyjaśnijcie sobie wszystko.
- Już z nim rozmawiałam. Wątpię, żeby zrozumiał. Mógłby Ksiądz z nim porozmawiać? Księdza na pewno posłucha. – poprosiła.
- Okey. – zgodził się. – Pogadam z nim.
Między dwoma osobami siedzącymi w pokoju panowała cisza. Oboje wpatrzeni w stół pogrążyli się w myślach. Jej myśli krążyły wokół scysji z ks. Michałem. On planował rozmowę ze swoim przyjacielem. Zastanawiał się od czego zacznie i co mu w ogóle powie. Układał sobie całą rozmowę.
- Późno już. Może mnie Ksiądz odwieźć do domu? – ciszę przerwała Karolina.
- Tak, tak. Zaraz Cię odwiozę. – powiedział.
Piętnaście minut później Karolina była już w domu. Szykowała się do snu. Była wykończona, dzisiaj tyle się działo. Kiedy leżała już w łóżku na chwilę przyszedł do niej Krystian, by powiedzieć jej, że jest dumny ze swojej młodszej siostry. Dodał też, że dzwonili ich rodzice i powiedzieli, że żałują, że nie przyjechali, ale po prostu nie mogli przyjechać.
Rodzice Karoliny pracują w wielkiej firmie reklamowej. Są jej właścicielami i mieszkają w Chicago. Co miesiąc przysyłają swoim dzieciom pieniądze i prezenty. Starają się kontaktować ze sobą jak najczęściej, ale nie zawsze im to wchodzi. Karolina nie jest szczęśliwa z tego powodu.
- Dobranoc, mała. – szepnął, po czym pocałował siostrę w czoło.
- Dobranoc, braciszku. – odpowiedziała posyłając mu uśmiech, na co Krystian odwzajemnił ten gest i wyszedł z pokoju, natomiast Karolina pogrążyła się we śnie.
- Uwaga! Wznoszę toast za nasze dwie urocze praktykantki. – odrzekł po chwili unosząc swój kieliszek do góry. Było kilka takich toastów, po czym reszta zgromadzonych poszła do domu. Zostali już tylko Jesika i Karolina, ks. Paweł, a także dwóch strażników, którzy zamykali drzwi Starostwa.
Gdy wjechali na teren parafii ksiądz zaparkował auto na parkingu przy plebani, po czym oboje udali się do skrzydła dla księży. W skrzydle każdy ksiądz miał własne, małe mieszkanie, składające się z przedpokoju, kuchni, łazienki i dwóch pokoi.
- Przytulnie ma tu Ksiądz. – powiedziała Karolina rozglądając się zaraz po przekroczeniu progu, gdy ten zapalił światło.
- Dzięki. – uśmiechnął się. – Rozbierz się, a ja wstawię wodę. Czego się napijesz?
- A co Ksiądz proponuje? – spytała.
- Kawa, herbata, cola, sok jabłkowy. – zaczął wymieniać.
- Herbatę poproszę. – posłała mu delikatny uśmiech.
- Zwykłą czy owocową? – dodał.
- Zwykłą. – odparła siadając na kanapie.
- Okey. Zajęłaś moje ulubione miejsce. – powiedział z udawanym wyrzutem, na co brunetka zareagowała śmiechem.
- Ale nie zabroni mi Ksiądz na niej siedzieć, prawda? – spytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- A mogę. – oznajmił dumnie. – Ale taki nie będę, bo potem powiesz, że jestem zły. – puścił przyjaciółce oczko, po czym poszedł zrobić herbatę.
- Bo widzisz, jest taka sprawa. – zaczął. Trzymał dwie szklanki z herbatą, które postawił na stole i spojrzał na dziewczynę w śliczniej sukience, które przed chwilą odwróciła się w jego stronę. – Chcę, żebyś pojechała ze mną na rekolekcje w marcu. – powiedział.
- W marcu? W jakie dni? No bo na początku marca obiecałam pojechać z Jesiką na koncert jej idola.
- Dokładna data nie jest jeszcze ustalona, ale myślę, że jakoś w okolicach 12-15. marca.
- Kto będzie jeszcze jechać? – spytała.
- Tylko my. Chciałbym, abyś pomagała mi przy rekolekcjach i pracy papierkowej.
- No rozumiem. Z chęcią pomogę. – powiedziała upijając łyk herbaty.
- Karola.. – odezwał się po chwili przyjemnej ciszy panującej w pokoju.
- Tak? – spytała.
- Chciałbym Cię o coś spytać.
- Niech ksiądz pyta o co chce. – zachęciła go.
- Chodzi o Michała. – gdy tylko usłyszała to imię, uśmiech z jej twarzy automatycznie znikł. – On naprawdę nie chce Cię krzywdzić. Jesteś dla niego bardzo ważna. – ciągnął dalej.
- Księże. – przerwała mu – Rozumiem Księdza. Staram się tylko zachowywać dystans, nie chcę, żeby miał przeze mnie kłopoty.
- Rozumiem i popieram Cię. Może pogadajcie i wyjaśnijcie sobie wszystko.
- Już z nim rozmawiałam. Wątpię, żeby zrozumiał. Mógłby Ksiądz z nim porozmawiać? Księdza na pewno posłucha. – poprosiła.
- Okey. – zgodził się. – Pogadam z nim.
Między dwoma osobami siedzącymi w pokoju panowała cisza. Oboje wpatrzeni w stół pogrążyli się w myślach. Jej myśli krążyły wokół scysji z ks. Michałem. On planował rozmowę ze swoim przyjacielem. Zastanawiał się od czego zacznie i co mu w ogóle powie. Układał sobie całą rozmowę.
- Późno już. Może mnie Ksiądz odwieźć do domu? – ciszę przerwała Karolina.
- Tak, tak. Zaraz Cię odwiozę. – powiedział.
Piętnaście minut później Karolina była już w domu. Szykowała się do snu. Była wykończona, dzisiaj tyle się działo. Kiedy leżała już w łóżku na chwilę przyszedł do niej Krystian, by powiedzieć jej, że jest dumny ze swojej młodszej siostry. Dodał też, że dzwonili ich rodzice i powiedzieli, że żałują, że nie przyjechali, ale po prostu nie mogli przyjechać.
Rodzice Karoliny pracują w wielkiej firmie reklamowej. Są jej właścicielami i mieszkają w Chicago. Co miesiąc przysyłają swoim dzieciom pieniądze i prezenty. Starają się kontaktować ze sobą jak najczęściej, ale nie zawsze im to wchodzi. Karolina nie jest szczęśliwa z tego powodu.
- Dobranoc, mała. – szepnął, po czym pocałował siostrę w czoło.
- Dobranoc, braciszku. – odpowiedziała posyłając mu uśmiech, na co Krystian odwzajemnił ten gest i wyszedł z pokoju, natomiast Karolina pogrążyła się we śnie.
Świetne jak zwykle, tylko trochę krótkie :(
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
Zapraszam :)
Dziękuję ;*
UsuńRozumiem i postaram się, aby następny rozdział był jeszcze dłuższy :)
Zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award. Serdecznie zapraszam do odpowiadania na pytania do Ciebie z tej notki.
UsuńPrzeczytalam jednym tchem! Kurcze strasznie podoba mi sie twoje opowiadanie, jest takie inne wyjatkowe oryginalne. Czekam na wiecej!
OdpowiedzUsuńMiło mi :) Dziękuję, że tak uważasz ;*
UsuńJednym słowem GENIALNE !!! <3
OdpowiedzUsuńhttp://muffinki14.blogspot.com/ = zapraszam ... ;D
Dziękuję ;*
Usuńheh <3 nie ma za co :)
UsuńWitam witam, zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://sevmionelove.blogspot.com/2013/04/rozdzia-46.html
Okok, później przeczytam ;*
UsuńŚwietne opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej <3 ;)
lifeisbutadreamxo.blogspot.com
Dziękuję ;*
UsuńNowy rozdział dodam już na dniach :)
Czy pamiętasz jeszcze mojego drugiego bloga? Po dość długiej przerwie pojawił się nowy rozdział, na który zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://wiek-jest-tylko-liczba.blogspot.com/
A właśnie. Czekam...Czekam...Czekam...A rozdziału nie ma :< Nie katuj mnie proszę i wstaw coś szybciutko ;*
fajne posty
OdpowiedzUsuńzapraszam na nasza stronę
http://ediandnatis.blogspot.com/