Przejdź do głównej zawartości

Rozdział dwunasty

                 Minęły 4 godziny od rozpoczęcia wernisażu. Wszyscy zaproszeni goście powoli zaczęli się rozchodzić. Na koniec została tylko garstka ludzi. Marcin ujął butelkę szampana i zaczął wszystkim polewać.

- Uwaga! Wznoszę toast za nasze dwie urocze praktykantki. – odrzekł po chwili unosząc swój kieliszek do góry. Było kilka takich toastów, po czym reszta zgromadzonych poszła do domu. Zostali już tylko Jesika i Karolina, ks. Paweł, a także dwóch strażników, którzy zamykali drzwi Starostwa.


                 Ksiądz Paweł zaproponował, że odwiezie dziewczyny do domu. Najpierw zawiózł Jesikę, bo chciał, a zarazem musiał porozmawiać z Karoliną na osobności. Ksiądz zabrał przyjaciółkę na plebanię. Uważał, że tam nikt nie będzie im przeszkadzał.

                 Gdy wjechali na teren parafii ksiądz zaparkował auto na parkingu przy plebani, po czym oboje udali się do skrzydła dla księży. W skrzydle każdy ksiądz miał własne, małe mieszkanie, składające się z przedpokoju, kuchni, łazienki i dwóch pokoi.

- Przytulnie ma tu Ksiądz. – powiedziała Karolina rozglądając się zaraz po przekroczeniu progu, gdy ten zapalił światło.
- Dzięki. – uśmiechnął się. – Rozbierz się, a ja wstawię wodę. Czego się napijesz?
- A co Ksiądz proponuje? – spytała.
- Kawa, herbata, cola, sok jabłkowy. – zaczął wymieniać.
- Herbatę poproszę. – posłała mu delikatny uśmiech.
- Zwykłą czy owocową? – dodał.
- Zwykłą. – odparła siadając na kanapie.
- Okey. Zajęłaś moje ulubione miejsce. – powiedział z udawanym wyrzutem, na co brunetka zareagowała śmiechem.
- Ale nie zabroni mi Ksiądz na niej siedzieć, prawda? – spytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- A mogę. – oznajmił dumnie. – Ale taki nie będę, bo potem powiesz, że jestem zły. – puścił przyjaciółce oczko, po czym poszedł zrobić herbatę.


                 Karolina rozglądała się po pokoju, w pewnym momencie dostrzegła antyramę z różnymi zdjęciami. Były to zdjęcia z czasów Seminarium, na których był on i jego przyjaciel, ks. Michał. Dziewczyna pogrążyła się we wspomnieniach sprzed kilku miesięcy. W głowie tworzyła teraz teledysk wspomnień, w których główną rolę odgrywała ona i ks. Michał. Jeszcze całkiem niedawno widywali się niemalże codziennie. Przyzwyczaili się do tego, może dlatego łączyła ich tylko przyjaźń. Wtedy gdy w wakacje przeniesiony został do innej parafii ich życie zmieniło się diametralnie i dopiero teraz odczuwają, że mogą czuć do siebie coś więcej. Z zamyślenia wyrwał ją głos Pawła.

- Bo widzisz, jest taka sprawa. – zaczął. Trzymał dwie szklanki z herbatą, które postawił na stole i spojrzał na dziewczynę w śliczniej sukience, które przed chwilą odwróciła się w jego stronę. – Chcę, żebyś pojechała ze mną na rekolekcje w marcu. – powiedział.
- W marcu? W jakie dni? No bo na początku marca obiecałam pojechać z Jesiką na koncert jej idola.
- Dokładna data nie jest jeszcze ustalona, ale myślę, że jakoś w okolicach 12-15. marca.
- Kto będzie jeszcze jechać? – spytała.
- Tylko my. Chciałbym, abyś pomagała mi przy rekolekcjach i pracy papierkowej.
- No rozumiem. Z chęcią pomogę. – powiedziała upijając łyk herbaty.
- Karola.. – odezwał się po chwili przyjemnej ciszy panującej w pokoju.
- Tak? – spytała.
- Chciałbym Cię o coś spytać.
- Niech ksiądz pyta o co chce. – zachęciła go.
- Chodzi o Michała. – gdy tylko usłyszała to imię, uśmiech z jej twarzy automatycznie znikł. – On naprawdę nie chce Cię krzywdzić. Jesteś dla niego bardzo ważna. – ciągnął dalej.
- Księże. – przerwała mu – Rozumiem Księdza. Staram się tylko zachowywać dystans, nie chcę, żeby miał przeze mnie kłopoty.
- Rozumiem i popieram Cię. Może pogadajcie i wyjaśnijcie sobie wszystko.
- Już z nim rozmawiałam. Wątpię, żeby zrozumiał. Mógłby Ksiądz z nim porozmawiać? Księdza na pewno posłucha. – poprosiła.
- Okey. – zgodził się. – Pogadam z nim.

                 Między dwoma osobami siedzącymi w pokoju panowała cisza. Oboje wpatrzeni w stół pogrążyli się w myślach. Jej myśli krążyły wokół scysji z ks. Michałem. On planował rozmowę ze swoim przyjacielem. Zastanawiał się od czego zacznie i co mu w ogóle powie. Układał sobie całą rozmowę.

- Późno już. Może mnie Ksiądz odwieźć do domu? – ciszę przerwała Karolina.
- Tak, tak. Zaraz Cię odwiozę. – powiedział.

                 Piętnaście minut później Karolina była już w domu. Szykowała się do snu. Była wykończona, dzisiaj tyle się działo. Kiedy leżała już w łóżku na chwilę przyszedł do niej Krystian, by powiedzieć jej, że jest dumny ze swojej młodszej siostry. Dodał też, że dzwonili ich rodzice i powiedzieli, że żałują, że nie przyjechali, ale po prostu nie mogli przyjechać.

                 Rodzice Karoliny pracują w wielkiej firmie reklamowej. Są jej właścicielami i mieszkają w Chicago. Co miesiąc przysyłają swoim dzieciom pieniądze i prezenty. Starają się kontaktować ze sobą jak najczęściej, ale nie zawsze im to wchodzi. Karolina nie jest szczęśliwa z tego powodu.

- Dobranoc, mała. – szepnął, po czym pocałował siostrę w czoło.
- Dobranoc, braciszku. – odpowiedziała posyłając mu uśmiech, na co Krystian odwzajemnił ten gest i wyszedł z pokoju, natomiast Karolina pogrążyła się we śnie.

Komentarze

  1. Świetne jak zwykle, tylko trochę krótkie :(
    Czekam na następny rozdział!
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Rozumiem i postaram się, aby następny rozdział był jeszcze dłuższy :)

      Usuń
    2. Zostałaś nominowana na moim blogu do Liebster Award. Serdecznie zapraszam do odpowiadania na pytania do Ciebie z tej notki.

      Usuń
  2. Przeczytalam jednym tchem! Kurcze strasznie podoba mi sie twoje opowiadanie, jest takie inne wyjatkowe oryginalne. Czekam na wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednym słowem GENIALNE !!! <3

    http://muffinki14.blogspot.com/ = zapraszam ... ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam witam, zapraszam na nowy rozdział.
    http://sevmionelove.blogspot.com/2013/04/rozdzia-46.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne opowiadanie :*
    Czekam na więcej <3 ;)
    lifeisbutadreamxo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;*
      Nowy rozdział dodam już na dniach :)

      Usuń
  6. Czy pamiętasz jeszcze mojego drugiego bloga? Po dość długiej przerwie pojawił się nowy rozdział, na który zapraszam
    http://wiek-jest-tylko-liczba.blogspot.com/

    A właśnie. Czekam...Czekam...Czekam...A rozdziału nie ma :< Nie katuj mnie proszę i wstaw coś szybciutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne posty
    zapraszam na nasza stronę
    http://ediandnatis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział czternasty

Parę dni później                     Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy. - Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu. - Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę. - Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.                     Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano. - Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę. - Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.     ...

Prolog

Szła po kumpele do szkoły. Kończyły godzinę później niż ona, a miały iść gdzieś po zajęciach. Od paru godzin kropiło, szła z czarną parasolką rozmyślając o swojej sympatii. Niecały tydzień temu spotkali się na zabawie andrzejkowej. Ich znajomi widząc jak tańczą, rozmawiali między sobą, o tym jaka ładna z nich para. Tak pragnęła, żeby byli razem, ale nie wiedziała co czuł do niej Patryk. Miłość? A może to tylko przyjaźń? Przechodząc przez przejście dla pieszych zauważyła znajomego. Przemek szedł w stronę, w którą zmierzała, więc postanowiła, że przyspieszy i dołączy się do niego. "Przecież nie będę szła za nim. Co innego, gdybyśmy się nie znali." pomyślała. - Hej Przemek - uśmiechnęła się do kolegi. - O, Karolina! Hej - chłopak wyraźnie był mile zaskoczony przypadkowym spotkaniem ze swoją szkolną sympatią. - Co tam? - spytała. - A w porządku, a co u Ciebie? Słyszałem, że jedziesz do Rzymu. - Tak, jadę. Fajnie, że też jedziesz. - uśmiechnęła się. Rozmawiali tak jeszcze ...

Rozdział dziewiąty

************************************ Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do dalszego komentowania mojego bloga ;** Życzę miłej lektury ;) Pozdrawiam ;) ************************************                    Kiedy Przemek zobaczył, że Karolina bierze z lady kwiaty, poczuł kłucie w sercu. Czyżby zazdrość? Zamyślił się, ale nie na długo, ponieważ Karolina, podczas gdy układała bukiet ukłuła się w palec. - Auć, fuckin’ shit – powiedziała cicho, po czym przyłożyła zraniony palec do ust. - Od kogo kwiaty? – spytał Przemek, gdy wychodzili ze studia. Starał się, żeby w jego głosie nie dało się czuć złości. - Chcesz znać prawdę, czy wolisz kłamstwo? – odpowiedziała pytaniem. - Co za pytanie, oczywiście, że chcę znać prawdę. – rozchmurzył się. - Od księdza Michała. – powiedziała ściszając głos. - Zrobił Ci coś, a teraz przeprasza? – tym razem Karolina poznała, że Przemek się wkurzył. - Czemu od razu przeprosiny, co? Po pr...