Przejdź do głównej zawartości

Rozdział V

            Kilka minut później Karolina była w drodze do liceum, gdzie uczyła się Kinga. Zastanawiała się nad tym, co ma powiedzieć przyjaciółce, i czy w ogóle ją zastanie. Kinga, czy to prawda, że…?; Kinga, Łukasz powiedział mi o… W głowie układała sobie początek rozmowy.

            Co jeśli Kinga nie będzie chciała z nią o tym rozmawiać? Albo wkurzy się, że jej przyjaciółka broni jej chłopaka? W końcu on też jest moim przyjacielem. Doszła do tego wniosku, kiedy przekraczała drzwi szkoły. Zdążyła jedynie napisać do Kingi wiadomość, że na przerwie będzie czekała pod automatem z kawą, kiedy za sobą usłyszała znajomy głos.


- Karoo! – odwróciła się i spostrzegła Artura. Artur jest dobrym znajomym Kingi i Karoliny. Chodzi do klasy z Kingą.
- Artur? Ty nie na lekcji? – uśmiechnęła się.
- Wracam z konkursu biologicznego. – oznajmił.
- Jak Ci poszło?
- Nie jest źle, aczkolwiek mogło być lepiej. – uśmiechnął się.
- Daj znać jak będziesz znał wyniki. – poprosiła.
- Będziesz pierwszą osobą, do której o tym napiszę.
- Dzięki, a w ogóle, jest w szkole Kinga? Gdzie macie lekcje? – zmieniła temat.
- Tak, jest w szkole. Teraz mamy historię. Przyszłaś z nią pogadać o Łukaszu, co nie?
- Skąd wiesz? – zdziwiła się.
- Gadałem z nim.

            Parę minut później siedzieli pod klasą wyczekując dzwonka zwiastującego przerwę… Kinga wyszła z klasy chwilę po upragnionym przez nią dzwonku i od razu przyuważyła siedzących przy oknie Artura i Karolinę. Już wiedziała, że to nie jest zwykłe spotkanie. Karo, nigdy nie przychodzi tu z czystych odwiedzin. Brunetka wzięła głęboki oddech i podeszła do nich.



- Hej. – powiedziała jak gdyby nic.
- O jesteś już. – zauważyła Karo. - Możemy pogadać? – spytała.
- Tak. Chodźmy na schody przy hali. Tam jest cicho.
- Okey. – Karolina pożegnała się z kumplem i razem z Kingą udały się na schody.

***

Przez najbliższe 15 minut dziewczyny rozmawiały na temat Łukasza. Karolina tłumaczyła Kindze, że nie powinna była robić mu awantury z tego powodu, bo Łukasz ją kocha, a rozmowa ze swoją byłą w jego przypadku nic nie znaczy. Karolinie udało się przekonać Kingę do zmiany zachowania wobec ukochanego. Razem z dzwonkiem na lekcje kumpele pożegnały się, po czym każda z nich udała się w swoją stronę.

W drodze powrotnej Jesika zadzwoniła do Karo z prośbą, aby ta przyszła do pracy jak najszybciej. W jej słowniku to inaczej: „Rusz dupę, bo ja tu wariuję z nimi”. Zaraz po tym zdaniu dało się usłyszeć głośne: „I kto tu wariuje, co? Karo wracaj, błagam!”, był to Marcin. Karolina roześmiała się, po czym powiedziała:

- Ej ludzie, uspokójcie się. – powiedziała Karo, próbując powstrzymać się od śmiechu.
- Wracaj szybko. – powiedziała Jesika.
- Będę za 10 minut. Na razie. – uśmiechnęła się, po czym obie się rozłączyły.

            Wchodząc do studia usłyszała głośne: „Dobrze, że jesteś. Zwariować tu idzie.” Marcin odetchnął z ulgą, cwaniacko się przy tym uśmiechając, na co dało się słyszeć donośne: „Słyszałam” z zaplecza.

- Ludzie ogarnijcie się, tak trochę chociaż. – Karolina zdejmowała kurtkę na sklepie, po czym przeszła na zaplecze, skąd Szybko wyszła, bo akurat przyszedł klient, a dzisiaj była jej kolej przyjmowania zleceń.
- Słucham? W czym mogę pomóc? – spytała grzecznie uśmiechając się.
- Chciałbym zrobić zdjęcie do dowodu osobistego. – odpowiedział młody mężczyzna.
- W takim razie zapraszam. – wskazała ręką na wejście do studia.

            Chwilę później Karolina ustawiała mężczyznę do zdjęcia. Wykonała kilka zdjęć i poprosiła o wybór jednego z nich.

- Na kiedy zdjęcia? – spytała.
- Na jutro. Ile płacę?
- 17zł. – Karolina odłożyła aparat.
- Okey, dziękuję i do jutra w takim razie. – uśmiechnął się.
- Do jutra. – odwzajemniła uśmiech.

- Mhm, prawie jak profesjonalistka. – skomentował Marcin.
- A dziękuję. Nadal się uczę. – odpowiedziała. – Ale jeszcze nie ogarniam tego programu, więc mógłbyś..? – dodała.
- Jasne. Pokażę Ci jeszcze raz, a potem będziesz już sama obrabiać zdjęcia do wywołania. – powiedział.
- Kochany jesteś. – posłała koledze słodki uśmiech.

***


- Jesika? Coś się stało? – Karolina uświadomiła sobie, że jest jakoś cicho, więc postanowiła pogadać z Jesiką.
- A co miałoby się stać? – spytała.
- Wiesz, jakaś taka spokojna jesteś. – uśmiechnęła się.
- Głowa mnie boli, to przez to. – odpowiedziała.
- Chcesz może tabletkę? – spytała Karo.
- Nie dzięki, powinno zaraz przejść, Wiedźmo – odpowiedziała Jess.
- Zrobię Ci herbaty.
- Okey, dzięki. – Karo poszła wstawić wodę na herbatę, po czym wróciła wróciła do kumpeli. Nie na długo, bo zaraz przyszła klientka.

- Słucham? W czym mogę pomóc? – spytała Karo uśmiechając się.
- Chciałabym wywołać zdjęcia z karty z aparatu. – odpowiedziała odwzajemniając uśmiech.
- W takim razie poproszę tą kartę. – po chwili Karolina wiedziała już, które zdjęcia ma wywołać. Poprosiła jeszcze o dane dotyczące wywołania i odbioru.


- Zdjęcia mają być matowe czy błyszczące?
- Błyszczące.
- A jaki rozmiar mają mieć te zdjęcia?
- Pocztówkowy.
- Proszę mi jeszcze podać nazwisko.
- Kowalska. Kiedy mogę odebrać zdjęcia?
- Myślę, że już za pół godziny.
- A mogę przyjść po nie jutro?
- Oczywiście.
- W takim razie przyjdę jutro o 12. – powiedziała kobieta, a Karolina zapisała godzinę odbioru na papierowej torebce.
- Dziękuję, życzę miłego dnia. – uśmiechnęła się Karolina.
- Dziękuję i wzajemnie. – odpowiedziała kobieta. – Do widzenia.
- Do widzenia.


- Brawo, teraz bierz się za obróbkę zdjęć. – powiedział Marcin.
- Okey, a mógłbyś zrobić Jesice herbatę? – poprosiła Karo.
- Spoko.
- Dzięki. – uśmiechnęła się.
- Też chcesz herbatę? – spytał Marcin.
- A możesz mi zrobić. – odpowiedziała po namyśle Karo.


            Chwilę później obie z Jesiką gadały, popijając herbatę. W tym czasie Marcin pracował nad projektem.


- Karolina, co z Twoim zleceniem? – odezwał się Marcin.
- Krystian akurat pracuje na komputerze. Jak skończy to zajmę się pracą. – odpowiedziała Karo.
- Karolina, chodź, komputer jest wolny. – krzyknął Krystian.
- Już idę. – okrzyknęła, zabierając herbatę, poszła przerobić zdjęcia.

***

- Marcin, skończyłam. Zerkniesz na zdjęcia? – na zaplecze weszła Karo, przyniosła mu efekt swojej pracy.
- Jasne, zaraz zobaczę, a Wy się szykujcie do domu. Dzisiaj wypuszczę Was wcześniej. – powiedział nie odrywając oczu od monitora.
- Okey, dzięki. – uśmiechnęła się. Chwilę później razem z Jesiką były w drodze do swoich domów.


Wszystkie zdjęcia są wzięte z internetu

Komentarze

  1. omomom like it :D podoba mi się tutaj :) obserwuję i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ... Brak mi słów, jeśli sama to pisałaś to na prawdę masz talent, podziwiam Cię ;) Widać, że wkładasz serce w tego bloga. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo ... Masz talent i oby tak dalej ... scenariusz świetny .. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog, podziwiam Cię że umiesz tak bosko pisać ;)

    Zapraszam też do mnie bo-jak-69-to-tylko-z-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bosko ^^ Fajnie piszesz xd
    Zapraszam też do mnie lovee-one-direction.blogospot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie piszesz, podoba mi się :))

    Zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. jaaaaaaa zajebiście piszesz ,,,zazdroszczę <3
    śliczny blog <33333

    obserwuje i wiem że pisano ci to już ponad 1000 razy ale zapraszam i liczę na rewanż
    http://martynka-stylowa.blogspot.com/
    pS. bardzo dla mnie ważne i z góry dziękuje <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie opowiadanie czekam na następny rozdział.Ja uwielbiam takie historie :) ☺♥☺♥☺♥☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda zacząłem czytać od tego rozdziału, ale tak mi się spodobało że zamierzam przeczytać od początku, informuj mnie o nn na gliterach "mean"

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny blog ♥
    Bardzo wciągające opowiadanie ♥
    Mam zamiar przeczytać wszystko jak tylko znajdę trochę czasu :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. boski blog , dodałam do obserwowanych
    liczę na rev http://gliter-dodatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział, ale unikaj powtórzeń.

    "- Daj znać jak BĘDĄ wyniki. – poprosiła."

    "- Tak, jest w szkole. Teraz mamy historię. Przyszłaś z nią pogadać o Łukasz, co nie?
    - Skąd wiesz? – zdziwiła się.
    - Gadałem z NIM."

    Obserwuję ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lub "GDY POJAWIĄ się wyniki"

      Usuń
    2. Czemu "Daj znać jak będziesz znał wyniki." nie pasuje? Myślę, że tak może być.
      Co do tego drugiego, rzeczywiście musiałam pominąć ten szczegół ;p
      Poprawiłam ten błąd :)

      Usuń
  13. extra, powinnaś to wydać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział czternasty

Parę dni później                     Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy. - Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu. - Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę. - Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.                     Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano. - Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę. - Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.     ...

Prolog

Szła po kumpele do szkoły. Kończyły godzinę później niż ona, a miały iść gdzieś po zajęciach. Od paru godzin kropiło, szła z czarną parasolką rozmyślając o swojej sympatii. Niecały tydzień temu spotkali się na zabawie andrzejkowej. Ich znajomi widząc jak tańczą, rozmawiali między sobą, o tym jaka ładna z nich para. Tak pragnęła, żeby byli razem, ale nie wiedziała co czuł do niej Patryk. Miłość? A może to tylko przyjaźń? Przechodząc przez przejście dla pieszych zauważyła znajomego. Przemek szedł w stronę, w którą zmierzała, więc postanowiła, że przyspieszy i dołączy się do niego. "Przecież nie będę szła za nim. Co innego, gdybyśmy się nie znali." pomyślała. - Hej Przemek - uśmiechnęła się do kolegi. - O, Karolina! Hej - chłopak wyraźnie był mile zaskoczony przypadkowym spotkaniem ze swoją szkolną sympatią. - Co tam? - spytała. - A w porządku, a co u Ciebie? Słyszałem, że jedziesz do Rzymu. - Tak, jadę. Fajnie, że też jedziesz. - uśmiechnęła się. Rozmawiali tak jeszcze ...

Rozdział dziewiąty

************************************ Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do dalszego komentowania mojego bloga ;** Życzę miłej lektury ;) Pozdrawiam ;) ************************************                    Kiedy Przemek zobaczył, że Karolina bierze z lady kwiaty, poczuł kłucie w sercu. Czyżby zazdrość? Zamyślił się, ale nie na długo, ponieważ Karolina, podczas gdy układała bukiet ukłuła się w palec. - Auć, fuckin’ shit – powiedziała cicho, po czym przyłożyła zraniony palec do ust. - Od kogo kwiaty? – spytał Przemek, gdy wychodzili ze studia. Starał się, żeby w jego głosie nie dało się czuć złości. - Chcesz znać prawdę, czy wolisz kłamstwo? – odpowiedziała pytaniem. - Co za pytanie, oczywiście, że chcę znać prawdę. – rozchmurzył się. - Od księdza Michała. – powiedziała ściszając głos. - Zrobił Ci coś, a teraz przeprasza? – tym razem Karolina poznała, że Przemek się wkurzył. - Czemu od razu przeprosiny, co? Po pr...