Przejdź do głównej zawartości

Rozdział VIII

  Po śniadaniu Karolina dokończyła wcześniej przydzielone jej zadanie. W tym samym czasie Jesika zajęła się wkurzaniem Marcina, co udało jej się już po pięciu minutach. Biedny Marcin. Karolina z niewinnym spojrzeniem poklepała kolegę po ramieniu w chwili, gdy przechodziła obok nich. Za moment wybuchła niepohamowanym śmiechem, kiedy Marcin spojrzał na nią błagającym wzrokiem.

  Pół godziny później do Karoliny przyjechał ksiądz Paweł, by podać jej dokumenty związane z wyjazdem do Rzymu. Nie rozmawiali długo, bo ksiądz miał za chwilę jechać do Łodzi. Nie chciał się spóźnić na niewiarygodnie ważny dla niego wykład.

- Kiedy ksiądz wraca z Łodzi? – spytała.
- Jutro po południu już będę. – odpowiedział.
- To jutro przyniosę księdzu te dokumenty.
- Okey, przyjdź po Mszy, to pogadamy też. – uśmiechnął się.
- Dobrze. – skinęła głową i odwzajemniła uśmiech.
- A i zadzwoń do księdza Michała. Ma do Ciebie jakąś sprawę. – puścił oczko brunetce, po czym pożegnali się i wyszedł.

  Tego dnia wszyscy mieli sporo pracy. Szczególnie praktykantki, które od początku dostawały przeróżne polecenia. Dzisiaj był duży ruch wśród klientów. Dziewczyny przez pięć godzin nie miały czasu wytchnienia. Na parę minut przed skończeniem praktyk na dzień dzisiejszy zostały poproszone na rozmowę z Marcinem i jego tatą w sprawie z ostatnim dniem ich praktyk.

  Dziewczyny miały mieć swoją własną wystawę w Starostwie miasta, co było marzeniem Karoliny. Do tego miejsca przychodzi dziennie kilkaset osób, a wystawy obrazów, zdjęć czy rzeźb są ustawiane głównie przy wejściu, tak żeby wszyscy mogli je oglądać. Karolina czytała już o osobach, które przez taką wystawę zyskały sławę albo świetnie płatną pracę.

  Ustalono, że wernisaż ich zdjęć reklamowych odbędzie się w piątek, zaś od jutra zaczną się przygotowania do niego. Dokładniej rzecz biorąc, jutro Karo i Jess będą pracować na wcześniej przygotowanych przez siebie stanowiskach, a dzień później zajmą się przerabianiem zdjęć i ich wywołaniem. W piątek będzie pakowanie zdjęć w antyramy i przewiezienie ich do Starostwa.
Po ustaleniu planu zadań dziewczyny szykowały się do wyjścia. Karolina wychodziła z zaplecza, kiedy do zakładu fotograficznego wszedł listonosz z pięknym bukietem róż.





- Szukam Karoliny… - nie dokończył, bo przerwała mu Karolina.
- To ja.. – powiedziała.
- Proszę, do dla Pani. – oznajmił wręczając jej kwiaty, po czym poprosił o podpis.

  Karolina położyła kwiaty na ladę wyciągając z nich małą, białą kopertę, w której była karteczka.

                                            „Nie potrafię tak żyć. Kocham Cię, Skarbie,
                                                                                     xMichał”

  Nie mogła w to uwierzyć. Owszem, podejrzewała, że ksiądz może coś do niej czuć, widziała jak na nią patrzył, jak cierpi, gdy ją mijał w szkole, gdy jeszcze pracował w jej rodzinnym mieście, dopóki nie został przeniesiony do innej parafii. Po jego wyjeździe, Karoline i brakowało tego wszystkiego, ale nie sądziła, że to co jeszcze do niedawna było obracane w zwyczajne żarty Jesiki i Marty okaże się prawdą.

  Jesika zaczęła się martwić o przyjaciółkę, która przez moment wyglądała jakby właśnie przeczytała przerażającą wiadomość. Karo nic nie powiedziała. Stała jak słup soli ślepo wpatrując się w białą karteczkę, mając nadzieję, że może pisze na niej zupełnie coś innego. Po chwili oprzytomniała. Chowając karteczkę powrotem do koperty i wkładając ją do torebki, którą miała już ramieniu skłamała, że to od Patryka. Jess zaczęła coś podejrzewać, ale nie udało się jej wyciągnąć niczego od przyjaciółki, bo do studia zawitał Przemek, który porwał koleżankę do pobliskiej kawiarni.

Komentarze

  1. Cześć!
    Bardzo fajny rozdział!
    Ciekawa jestem co ta Karolina zrobi z miłością księdza Michała :D
    Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na rozdział
      http://sevmionelove.blogspot.com/2013/02/rozdzia-38.html

      Usuń
  2. Bardzo rozbudowana fabuła, piszesz ciekawie. Zapraszam do siebie: http://verxa.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam drugi raz i kurczę, jestem ciekawa co Karolina zrobi z uczuciem Michała. I ten bukiet... rozmarzyłam się ;) Zapraszam, dodałam kolejny rozdział :)

      Usuń
  3. Świetne!
    Wild Berry z pingera

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział. Zapraszam.
    http://sevmionelove.blogspot.com/2013/02/rozdzia-39.html

    OdpowiedzUsuń
  5. mmmmmm <3 obserwuję i zapraszam do mnie ;) http://nathalyadreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz talent świetny post

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział czternasty

Parę dni później                     Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy. - Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu. - Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę. - Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.                     Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano. - Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę. - Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.     ...

Prolog

Szła po kumpele do szkoły. Kończyły godzinę później niż ona, a miały iść gdzieś po zajęciach. Od paru godzin kropiło, szła z czarną parasolką rozmyślając o swojej sympatii. Niecały tydzień temu spotkali się na zabawie andrzejkowej. Ich znajomi widząc jak tańczą, rozmawiali między sobą, o tym jaka ładna z nich para. Tak pragnęła, żeby byli razem, ale nie wiedziała co czuł do niej Patryk. Miłość? A może to tylko przyjaźń? Przechodząc przez przejście dla pieszych zauważyła znajomego. Przemek szedł w stronę, w którą zmierzała, więc postanowiła, że przyspieszy i dołączy się do niego. "Przecież nie będę szła za nim. Co innego, gdybyśmy się nie znali." pomyślała. - Hej Przemek - uśmiechnęła się do kolegi. - O, Karolina! Hej - chłopak wyraźnie był mile zaskoczony przypadkowym spotkaniem ze swoją szkolną sympatią. - Co tam? - spytała. - A w porządku, a co u Ciebie? Słyszałem, że jedziesz do Rzymu. - Tak, jadę. Fajnie, że też jedziesz. - uśmiechnęła się. Rozmawiali tak jeszcze ...

Rozdział dziewiąty

************************************ Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do dalszego komentowania mojego bloga ;** Życzę miłej lektury ;) Pozdrawiam ;) ************************************                    Kiedy Przemek zobaczył, że Karolina bierze z lady kwiaty, poczuł kłucie w sercu. Czyżby zazdrość? Zamyślił się, ale nie na długo, ponieważ Karolina, podczas gdy układała bukiet ukłuła się w palec. - Auć, fuckin’ shit – powiedziała cicho, po czym przyłożyła zraniony palec do ust. - Od kogo kwiaty? – spytał Przemek, gdy wychodzili ze studia. Starał się, żeby w jego głosie nie dało się czuć złości. - Chcesz znać prawdę, czy wolisz kłamstwo? – odpowiedziała pytaniem. - Co za pytanie, oczywiście, że chcę znać prawdę. – rozchmurzył się. - Od księdza Michała. – powiedziała ściszając głos. - Zrobił Ci coś, a teraz przeprasza? – tym razem Karolina poznała, że Przemek się wkurzył. - Czemu od razu przeprosiny, co? Po pr...