Przejdź do głównej zawartości

Rozdział dziesiąty

****************
Hej,
dziesiąty rozdział jest krótki, ale jedenasty będzie dłuższy ;)
Tak czy inaczej, zapraszam Was do czytania i komentowania ;*
Pozdrawiam, Caroline .♥
****************

                     Po powrocie Krystian przyszedł do pokoju siostry i oparł się o framugę drzwi.

- Od kogo te kwiaty? - spytał. Czuł, że odpowiedź nie będzie dla niego dobra.
- Od księdza Michała. -odparła z obojętnością.
- Miał Ci nie zawracać więcej głowy. – wkurzył się. Nie znosił ks. Michała, odkąd go poznał.
- To przecież nic złego, że przysłał mi kwiaty. - rzuciła.
- Karli! - podniósł głos.
- Krystian, wyluzuj. - Karo podeszła do brata.
- On sobie za dużo wyobraża. Powinnaś z nim to wyjaśnić. - powiedział.
- Wiem. Pogadam z nim jak tylko go zobaczę. - odparła.
- Mam nadzieję. - powiedział - A teraz dzwoń do Moniki, bo pewnie się nie może na Ciebie doczekać. - zmienił temat.
- Okey. - uśmiechnęła się.
- Pozdrów ją ode mnie.
- Spoko.
 
                     Chwilę potem Karolina usiadła przed laptopem i zalogowała się na Skype.  Jak byli z Przemkiem w kawiarni Karo dostała wiadomość od swojej przyjaciółki, Moniki, z prośbą, by skontaktowała się z nią wieczorem. 

                     Monika to ładna dziewczyna o długich, blond włosach i dużych, niebieskich oczach. Jest utalentowana, pisze wiersze, należy do kółka teatralnego, a także śpiewa, pięknie śpiewa. Jest także najlepszą uczennicą w szkole. Dwa lata temu wyjechała do L.A. Jej rodzice dostali tam pracę i nie chcieli zostawiać córki samej. Tam poszła do liceum o wysokim poziomie edukacyjnym.

Monika
 

- Heej kochana! - z komunikatora dało się słyszeć radosny krzyk Moniki.
- Hej Monia. - na twarzy Karoliny pojawił się ogromny uśmiech. Dziewczyny naprawdę długo się nie widziały.
- Opowiadaj, co tam u Ciebie słychać?! Jak szkoła? Nie, czekaj, teraz to masz praktyki. To jak Ci idzie na tych praktykach? Ludzie fajni? Jest jakiś przystojniak? - Monika zadawała milion pytań na minutę.
- Moniś, uspokój się, nie tak szybko. - zaśmiała się Karo.
- Okey, okey. Mów co u Ciebie. - uśmiechnęła się.
- Od czego by tu zacząć. - zamyśliła się - Już wiem.. Praktyki w porządku. Ludzie świetni. Bynajmniej ja tak uważam, bo Jess ma zupełnie odwrotne zdanie. Jest tam taki jeden, Marcin. Fajny gość. To syn szefa. Marcin też jest fotografem i to on nam wszystko tłumaczy. Dogadujemy się z nim. - uśmiechnęła się, uroczo przewracając oczami - W piątek szykuje się wernisaż. Zrobię trochę zdjęć z tej imprezy i Ci wyślę. Jestem tak podjarana tą wystawą, że to jest poezja. Od początku praktyk to moje marzenie. W ogóle to po świętach wyjeżdżam do Rzymu. Agnieszka i ks. Paweł namówili mnie na ten wyjazd.
- No a ja doprosić się nie mogę, żebyś mnie w Chicago odwiedziła. - powiedziała z udawanym oburzeniem.
- Oh, no wiesz, że na pewno Cię odwiedzę, ale w wakacje. - uśmiechnęła się. 
- Trzymam Cię za słowo. - uśmiechnęła się.
 
                     Dziewczyny rozmawiały do północy. Miały sobie dużo do powiedzenia. Monika opowiedziała przyjaciółce o swoich sprawach sercowych i szkole, a także o tym, że dostała propozycję nagrania kilku piosenek, swojego autorstwa, do nowego hollywoodzkiego serialu dla młodzieży. 

                     Po złożeniu obietnicy odezwania się za parę godzin, Karolina wyłączyła laptopa i położyła się spać. 

Komentarze

  1. Świetny rozdział, tylko dlaczego taki krótki?! Grr.. Czekam na jedenasty :))
    http://my-life-in-warsaw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, cześć!
    No fakt krótko i trochę jestem niezadowolona z tego powodu ale cóż. Bardzo fajny rozdział, i jestem niezmiernie ciekawa co będzie dalej!
    Pozdrawiam
    http://sevmionelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty naprawdę bardzo ciekawie piszesz. Czekam na więcej ;x
    obserwuję i liczę na rewanż ;3
    alleishsa.blogspot.com
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział trzynasty

                           Następnego dnia Karolina nie musiała wcześnie wstawać. Była sobota. Zupełny brak pośpiechu. Leniwie spojrzała na wiszący z boku pozłacany zegar idealnie komponujący się z wiśniowym odcieniem ścian.                            Ogarnął ją długo oczekiwany spokój, miała wrażenie, że czas płynie znacznie wolniej. Podświadomie pogrążyła się we wspomnieniach. Myślami wróciła do wydarzeń sprzed wakacji, gdy była w pierwszej klasie technikum. Wszystko wydawało się łatwiejsze. Problemy rozwiązywały się jakoś szybciej. Brak kłótni z przyjaciółkami. Brak związków. Zero sympatii. Tylko jedna diametralna zmiana. Wujek Karoliny został przeniesiony do parafii w jej rodzinnym mieście. To właśnie tu, w tej parafii poznała księdza, do którego się przywiązała. Mogła przesiadywać z nim godzinami i rozmawiać na każdy temat. Od początku uznawała go za dobrego przyjaciela. A teraz? Teraz jest inaczej. Widują się raz na jakiś czas, a spotkaniom towarzyszą spojrzenia mówiące to, cze

Rozdział VIII

  Po śniadaniu Karolina dokończyła wcześniej przydzielone jej zadanie. W tym samym czasie Jesika zajęła się wkurzaniem Marcina, co udało jej się już po pięciu minutach. Biedny Marcin. Karolina z niewinnym spojrzeniem poklepała kolegę po ramieniu w chwili, gdy przechodziła obok nich. Za moment wybuchła niepohamowanym śmiechem, kiedy Marcin spojrzał na nią błagającym wzrokiem.   Pół godziny później do Karoliny przyjechał ksiądz Paweł, by podać jej dokumenty związane z wyjazdem do Rzymu. Nie rozmawiali długo, bo ksiądz miał za chwilę jechać do Łodzi. Nie chciał się spóźnić na niewiarygodnie ważny dla niego wykład. - Kiedy ksiądz wraca z Łodzi? – spytała. - Jutro po południu już będę. – odpowiedział. - To jutro przyniosę księdzu te dokumenty. - Okey, przyjdź po Mszy, to pogadamy też. – uśmiechnął się. - Dobrze. – skinęła głową i odwzajemniła uśmiech. - A i zadzwoń do księdza Michała. Ma do Ciebie jakąś sprawę. – puścił oczko brunetce, po czym pożegnali się i wyszed

Rozdział jedenasty

Kilka dni później                      Nadszedł wyczekiwany przez wszystkich pracowników zakładu fotograficznego dzień wernisażu. W ostatnim czasie wszyscy ciężko pracowali nad wystawą, którą przewieziono na parę godzin przed uroczystością do Starostwa. Zdjęcia w anty-ramach ustawiono na sztalugach tuż przy Informacji. To właśnie tu odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy, na które została zaproszona elita miasta, a także rodzina i przyjaciele obu praktykantek oraz ich nauczyciele ze szkoły. Potem ma odbyć się kolacja.  Kreacja Jesiki                      Wybiła godzina 18 00 . W jednej z łazienek biegały dwie młode praktykantki, w celu wyszykowania się. Obie chcą zabłysnąć, w końcu to ich dzień, a raczej wieczór. Dziewczyny od dwudziestu minut poprawiały makijaż i ubierały się w pięknie sukienki.                      Jesika ubrana była w stylu gotyckim. Krótka, bez ramiączek sukienka i do tego czarno srebrne szpilki podkreślały jej kobi