Przejdź do głównej zawartości

Rozdział czternasty

Parę dni później

                    Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy.

- Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu.
- Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę.
- Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.

                    Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano.


- Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę.
- Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.

                    Następnego dnia Karolina obudziła się za 20 czwarta. Postanowiła, że od razu wstanie i weźmie prysznic, a potem przygotuje śniadanie dla siebie i Krystiana. Jak zaplanowała, tak zrobiła.

                    Na śniadanie przygotowała ich ulubioną jajecznicę z szynką i szczypiorkiem, do tego zaparzyła sobie herbatę, a dla Krystiana zrobiła kawę w ekspresie.

                    Po śniadaniu wyjechali do parafii księdza Pawła, gdzie była już większa część uczestników wycieczki, między innymi byli także Agnieszka i Przemek. Oboje ucieszyli się na widok swojej przyjaciółki.

- Hej, mała. – pocałował przyjaciółkę w policzek.
- Hej, siostra. – przywitała się Aga.
- Hej, kochani. – przytuliła ich na powitanie. – Wy się jeszcze nie znacie. – zauważyła Karo. – Przemek, to Aga, moja the best. Aga, to Przemek, mój przyjaciel, który jest nim już od jedenastu lat. – uśmiechnęła się. Oboje podali sobie dłonie, wymieniając się zalotnymi uśmiechami.
- Karolina! – krzyknął stojący 20 metrów dalej ksiądz Paweł.
- O, Szczęść Boże. Dobrze, że jesteś. – podali sobie dłonie w geście przywitania.

                    Parę minut po piątej wszyscy zajęli swoje miejsca w autokarze. Przemek usiadł z Olą, koleżanką Agi z klasy, tuż przez telewizorem w połowie pojazdu, a Karolina i Agnieszka za nimi.

                    Czekała ich ponad 20-godzinna jazda.Co trzy lub cztery godziny mieli postoje, lecz mimo to podróż nieco ich wykańczała.

- Karls, mówiłaś, że Ty i Agnieszka tworzycie świetny duet. Zaśpiewajcie coś. – zaproponował Przemek.
- Um .. – Karolina spojrzała na siedzącą obok brunetkę. Uśmiechając się obie się zgodziły.
- Ale co śpiewamy? – spytała Aga.
- Someone Like You, czy Rolling In The Deep?
- Rolling In The Deep. – wybrała Aga.

                    Dziewczyny zaczęły śpiewać, tym samym robiąc furorę wśród wszystkich uczestników. Obie idealnie zgrały się głosem, dzięki czemu tworzą rewelacyjny duet. Co zresztą przyznał każdy, kto je usłyszał.

                    Po koncercie dziewczyn dołączyła się cała reszta i cały autokar zaangażował się w muzyczny nastrój. Tak biegły godziny, aż do wieczora, kiedy to połowa autokaru zasnęła, a razem z nimi Aga. Przemek poprosił Olę, by zamieniła się miejscami z Karoliną. Ola też już zasypiała, a Przemek chciał porozmawiać ze swoją przyjaciółką.


- Co tam u Kasi? Tak sobie pomyślałam, że moglibyśmy iść na podwójną randkę. – uśmiechnęła się.
- Wiesz, to nie najlepszy pomysł. Ostatnio przeżywamy kryzys w związku. – przyznał się.
- Kryzys?
- Kaśka często się wścieka na mnie. Wszystko jej przeszkadza. To, że spotkam się z kumplami, a nie z nią, że czasem wolałbym posiedzieć w domu, kiedy ona chce gdzieś wyjść. – zwierzał się.
-Rozumiem. Ale kochasz ją, prawda?
- Nie. – powiedział, po chwili ciszy. – To musiało być jedynie zauroczenie, które widocznie znikło. - Przykro mi.
- Nie przejmuj się. – puścił jej oczko. – Ona też już to zauważyła ze swojej strony, więc myślę, że rozstanie będzie najlepszą opcją. – odparł.
- Fajnie podejście. Zupełny lajt. – skomentowała.
- Wiesz, czasami szukamy miłości zbyt daleko, nie wiedząc, że ona stoi tuż obok. – brzmiał tajemniczo. Zamilkli. Patrząc sobie w oczy zapomnieli o tym, gdzie są. Nic się wtedy nie liczyło.

Komentarze

  1. Prześwietnie napisane! Nie czytałam poprzednich rozdziałów i żałuję! Obserwuję :)

    madzik-madzikk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) W takim razie, zachęcam do przeczytania poprzednich rozdziałów ;)

      Usuń
  2. Super ! bardzo mnie wciągneło!
    Obserwuje i prosze o to samo ♥
    http://fashion-wera.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Okej, jakoś na dniach się zrewanżuję :)

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się twój sposób pisania. Jest taki prosty,ale cudny... Nie czytałam wcześniejszych, ale to mi się podobało :-)
    Zapraszam do siebie: awesome-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      W takim razie serdecznie zapraszam do przeczytania poprzednich rozdziałów :*

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc jakoś nie za bardzo spodobało mi się to opowiadanie. Jest pisane takim bardzo prostym, niezbyt bogatym w słownictwo językiem i niestety brak akcji, przynajmniej w tym rozdziale. Nie mówię, że lepiej piszę, ale jeśli chcesz zostać pisarką to popracuj nad stylem pisania.
    Tyle z mojej strony, piszę tak, jak czuję.
    http://kamilaa98.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ocenić całego opowiadania po przeczytaniu jednego rozdziału i to w dodatku czternastego.

      Usuń
  5. Aj tam, mi się podobało. Krystian to musi być ciachoo. :D . Piszesz fajnie, jak znajdę czas to przeczytam wszystkie poprzednie rozdziały. Tak czy inaczej, będę zaglądała częściej. http://wizards-of-ravenclaw.blogspot.com/ Obserwuję i liczę na rewanż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzięki :) W zakładce "Heroes" znajdziesz Krystiana ;)

      Usuń
  6. Masz talent, kochana . xxx Dlatego nominuję cię do VBA. :3 Więcej info na moim blogu http://myliveinanotherworld.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń
  7. fajne :)
    zapraszam do komentowania u mnie: http://eeverything-hass-changeed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział trzynasty

                           Następnego dnia Karolina nie musiała wcześnie wstawać. Była sobota. Zupełny brak pośpiechu. Leniwie spojrzała na wiszący z boku pozłacany zegar idealnie komponujący się z wiśniowym odcieniem ścian.                            Ogarnął ją długo oczekiwany spokój, miała wrażenie, że czas płynie znacznie wolniej. Podświadomie pogrążyła się we wspomnieniach. Myślami wróciła do wydarzeń sprzed wakacji, gdy była w pierwszej klasie technikum. Wszystko wydawało się łatwiejsze. Problemy rozwiązywały się jakoś szybciej. Brak kłótni z przyjaciółkami. Brak związków. Zero sympatii. Tylko jedna diametralna zmiana. Wujek Karoliny został przeniesiony do parafii w jej rodzinnym mieście. To właśnie tu, w tej parafii poznała księdza, do którego się przywiązała. Mogła przesiadywać z nim godzinami i rozmawiać na każdy temat. Od początku uznawała go za dobrego przyjaciela. A teraz? Teraz jest inaczej. Widują się raz na jakiś czas, a spotkaniom towarzyszą spojrzenia mówiące to, cze

Rozdział VIII

  Po śniadaniu Karolina dokończyła wcześniej przydzielone jej zadanie. W tym samym czasie Jesika zajęła się wkurzaniem Marcina, co udało jej się już po pięciu minutach. Biedny Marcin. Karolina z niewinnym spojrzeniem poklepała kolegę po ramieniu w chwili, gdy przechodziła obok nich. Za moment wybuchła niepohamowanym śmiechem, kiedy Marcin spojrzał na nią błagającym wzrokiem.   Pół godziny później do Karoliny przyjechał ksiądz Paweł, by podać jej dokumenty związane z wyjazdem do Rzymu. Nie rozmawiali długo, bo ksiądz miał za chwilę jechać do Łodzi. Nie chciał się spóźnić na niewiarygodnie ważny dla niego wykład. - Kiedy ksiądz wraca z Łodzi? – spytała. - Jutro po południu już będę. – odpowiedział. - To jutro przyniosę księdzu te dokumenty. - Okey, przyjdź po Mszy, to pogadamy też. – uśmiechnął się. - Dobrze. – skinęła głową i odwzajemniła uśmiech. - A i zadzwoń do księdza Michała. Ma do Ciebie jakąś sprawę. – puścił oczko brunetce, po czym pożegnali się i wyszed

Rozdział jedenasty

Kilka dni później                      Nadszedł wyczekiwany przez wszystkich pracowników zakładu fotograficznego dzień wernisażu. W ostatnim czasie wszyscy ciężko pracowali nad wystawą, którą przewieziono na parę godzin przed uroczystością do Starostwa. Zdjęcia w anty-ramach ustawiono na sztalugach tuż przy Informacji. To właśnie tu odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy, na które została zaproszona elita miasta, a także rodzina i przyjaciele obu praktykantek oraz ich nauczyciele ze szkoły. Potem ma odbyć się kolacja.  Kreacja Jesiki                      Wybiła godzina 18 00 . W jednej z łazienek biegały dwie młode praktykantki, w celu wyszykowania się. Obie chcą zabłysnąć, w końcu to ich dzień, a raczej wieczór. Dziewczyny od dwudziestu minut poprawiały makijaż i ubierały się w pięknie sukienki.                      Jesika ubrana była w stylu gotyckim. Krótka, bez ramiączek sukienka i do tego czarno srebrne szpilki podkreślały jej kobi