Przejdź do głównej zawartości

Rozdział II

        Obudził się, spojrzał na telefon w celu sprawdzenia godziny, lecz jego uwagę przykuł sms od Kasi, jego dziewczyny.
                                              „Skarbie, przypominam Ci, 
                                              że jutro idziemy na obiad imieninowy 
                                              do księdza Pawła. 
                                                               Kocham Cię.”

         Odpisał, że pamięta, i że też ją kocha. Po wysłaniu tego sms zaczął się zastanawiać nad tym co ich łączy. Poszedł zjeść śniadanie, a po dwóch godzinach był już pod domem Kasi.
- Hej Słońce, pięknie wyglądasz. – powiedział całując ją na powitanie.
- Hej Kochanie, dziękuję. – odpowiedziała uśmiechając się zalotnie.

***
- Patryk? Nie za wcześnie? – nie spodziewała się go godzinę wcześniej.
- A tak jakoś. – uśmiechnął się i dodał – Ale nie gniewasz się na mnie?
- No coś Ty. – uśmiechnęła się zalotnie – ja miałabym się na Ciebie gniewać?
- No nie wiem. – uśmiechnął się do niej.
- Głupek – pokręciła głową chichocząc przy tym, a on zaśmiał się. 
Godzinę później byli na plebani.
- To co dzieciaki, wsiadajcie. – powiedział ksiądz Konrad.
Chwilę później byli już u księdza Pawła.

***

- Piłeś! – ksiądz Paweł zauważył przyjaciela stojącego z boku auli, w której odbywał się obiad.
- Dlatego przyjechałem busem. – odpowiedział obojętnie.
- Miałeś nie pić. Gadaliśmy o tym.
- Musiałem. – odwarknął.
- Bo? – Paweł nie był zachwycony zachowaniem ks. Michała, a ten wolałby być teraz sam.
- Bo miałem powód. – Gdyby nie fakt gdzie się znajdowali, Michał pewnie zacząłby się kłócić z przyjacielem. 
- Michał ..  – Paweł zirytował się. Michał coraz częściej sięgał po trunek, przez co częściej nie dało się z nim normalne rozmawiać.

***

- Przemek? Ale niespodzianka. – Karolina uśmiechnęła się, była lekko zaskoczona spotkaniem kumpla.
- Karolina? Miło Cię znów zobaczyć. – powiedział.
- Kotku.. – nagle podbiegła do nich dziewczyna w jasnej krótkiej sukience – może mnie przedstawisz co? – spytała przyjaźnie się uśmiechając.
- Karolina, to Kasia, moja dziewczyna. Kasia, to Karolina, moja koleżanka z podstawówki.
- Miło mi. – powiedziała Karolina.
- Wzajemnie. – Kasia wydała się być mila.
- Przepraszam, ale mogę zabrać Wam na moment Karolinę? – podszedł ksiądz Michał.
- Jasne. – odpowiedziała Karo, po czym odeszli na bok.
- Znowu nie widzieliśmy się dwa miesiące. – powiedział patrząc na nią w sposób, jakby chciał zapamiętać każdy jej kawałek.
- Tak wiem, ale wie ksiądz, ostatnio mam praktyki. Marcin często prosi mnie, żebym zostawała dłużej..
- Rozumiem.. – nadal na nią patrzył. – Jesteś z szefem na „ty”?
- Z jego synem owszem. – oznajmiła.  – Czemu ksiądz tak mi się przygląda?
- Przepraszam. – tym razem oboje patrzyli na siebie jak zahipnotyzowani. Wyrwał ich dopiero głos księdza Pawła.
- Karolina, Michał, zapraszam do stołu. – na te słowa oboje wzdrygnęli, po czym speszeni tą sytuacją ruszyli w stronę stołu. 

         W gronie ich wspólnych znajomych był ktoś, kto ich przez chwilę obserwował. Był to Patryk. Wiedział, że Karolina coś do niego czuje. Za każdym razem, gdy się spotykali w większym gronie, ktoś pytał go o nią. Karolinę również o to pytali. Ona wiedziała, a raczej podejrzewała, że Patryk też coś do niej czuje. Żadne z nich nie potrafiło się przyznać do tego uczucia. Ona liczyła, że on wykona ten pierwszy krok, on liczył na to samo, tyle, że z jej strony.

Karolina

Komentarze

  1. Całkiem fajne ; ) Czekam na kolejny rozdział ; D
    Czy tylko dla mnie ta czcionka jest nie wyraźna? Jestem fajna, tylko trochę mylą mi się litery

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ; 33 Chyba zacznę czytać twojego bloga ! Czekam na dalsze notki :D agusiakkf

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, czekam na dalsze notki ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawee ; * czekam na nastąpne ;]]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, naprawdę super ciekawe opowiadanie! Chciałam przeczytać jeden rozdział ale na jednym się nie skończyło :D Masz talent, nie mogę się już doczekać kolejnej części ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć ! Ciekawe, ciekawe ;D Podoba mi się. Fajny styl. Biedny Patryk, biedna Karolina :D. W każdym razie czekam na następny. WampirzycaBella.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog,bardzo mi się podoba / Dandy

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne,czekam na więcej ! / Dandy

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się sposób w jaki napisałaś ten rozdział! Kocham takie opowiadania! Daję koma i czekam na dalsze rozdziały!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. blog jest bradzo ładnie prowadzony ; )) podoba mi się , pozdrawiam ; **

    OdpowiedzUsuń
  11. hehe. ładny blog + zaje opowiadania xd . masz talent do tego ;* czekam na więcej < 3 .

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezłe ;) Fajnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super blog, ładny wygląd, dobrze czcionka, ciekawe itd. Mój brat ma na imię Przemek XD ania38555

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog, fajnie że masz pasję pisania. Czekam na kolejne notki ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakochałam się w twoim opowiadaniu *__*

    OdpowiedzUsuń
  16. hahahaha świetne, boskie, matko, uwielbiam esxcf *.*
    " - Piłeś
    - Dlatego przyjechałem busem "
    logiczne xddd

    OdpowiedzUsuń
  17. Podoba mi się ;)

    http://my-life-in-warsaw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. nie mogę się od tego oderwać

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział czternasty

Parę dni później                     Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy. - Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu. - Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę. - Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.                     Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano. - Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę. - Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.     ...

Prolog

Szła po kumpele do szkoły. Kończyły godzinę później niż ona, a miały iść gdzieś po zajęciach. Od paru godzin kropiło, szła z czarną parasolką rozmyślając o swojej sympatii. Niecały tydzień temu spotkali się na zabawie andrzejkowej. Ich znajomi widząc jak tańczą, rozmawiali między sobą, o tym jaka ładna z nich para. Tak pragnęła, żeby byli razem, ale nie wiedziała co czuł do niej Patryk. Miłość? A może to tylko przyjaźń? Przechodząc przez przejście dla pieszych zauważyła znajomego. Przemek szedł w stronę, w którą zmierzała, więc postanowiła, że przyspieszy i dołączy się do niego. "Przecież nie będę szła za nim. Co innego, gdybyśmy się nie znali." pomyślała. - Hej Przemek - uśmiechnęła się do kolegi. - O, Karolina! Hej - chłopak wyraźnie był mile zaskoczony przypadkowym spotkaniem ze swoją szkolną sympatią. - Co tam? - spytała. - A w porządku, a co u Ciebie? Słyszałem, że jedziesz do Rzymu. - Tak, jadę. Fajnie, że też jedziesz. - uśmiechnęła się. Rozmawiali tak jeszcze ...

Rozdział dziewiąty

************************************ Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do dalszego komentowania mojego bloga ;** Życzę miłej lektury ;) Pozdrawiam ;) ************************************                    Kiedy Przemek zobaczył, że Karolina bierze z lady kwiaty, poczuł kłucie w sercu. Czyżby zazdrość? Zamyślił się, ale nie na długo, ponieważ Karolina, podczas gdy układała bukiet ukłuła się w palec. - Auć, fuckin’ shit – powiedziała cicho, po czym przyłożyła zraniony palec do ust. - Od kogo kwiaty? – spytał Przemek, gdy wychodzili ze studia. Starał się, żeby w jego głosie nie dało się czuć złości. - Chcesz znać prawdę, czy wolisz kłamstwo? – odpowiedziała pytaniem. - Co za pytanie, oczywiście, że chcę znać prawdę. – rozchmurzył się. - Od księdza Michała. – powiedziała ściszając głos. - Zrobił Ci coś, a teraz przeprasza? – tym razem Karolina poznała, że Przemek się wkurzył. - Czemu od razu przeprosiny, co? Po pr...