Przejdź do głównej zawartości

Rozdział VII

          Miała niespokojny sen. Śniła jej się rozmowa dwóch księży, których znała i ceniła, którym bezgranicznie zaufała.

- Jak mogłeś? Obiecałeś, że więcej się do niej nie zbliżysz! – krzyczał ks. Paweł, był wściekły na przyjaciela.
- Wiem, co obiecywałem. Sprowokowała mnie. Nie mogłem się jej oprzeć. – tłumaczył się ks. Michał.
- Jesteś księdzem, pamiętasz? Odpowiadasz również za jej uczucia.
- Wiem, dobra?! Wiem.. – wybuchł.
- Uspokój się. Dobra, na pewno jest jakieś wyście. – Paweł próbował coś wymyślić.
- Człowieku, Karls jest w ciąży! Nosi moje dziecko! – krzyczał.

Po tych słowach Karolina obudziła się zalana potem. Chwilę leżała myśląc o tym śnie.
- To tylko sen, tylko sen. – powtarzała sobie.

          Zerknęła na telefon, by sprawdzić, która godzina. Dochodziła piąta. Dziewczynie nie chciało się już spać, więc postanowiła wstać. Udała się do łazienki, wzięła prysznic, potem poszła do kuchni zrobić sobie śniadanie.

          Siedziała przy stole w jadalni, kiedy dostała wiadomość od Przemka. Napisał, że chciałby się z nią spotkać dzisiaj po południu. Odpisała mu, że chętnie się z nim zobaczy, i że kończy po drugiej. On na to, że po nią przyjdzie i zabierze ją na kawę. Po rozmowie dziewczyna wyszła na dwór z psem, po czym zaczęła szykować się do pracy.

          Pół godziny później była gotowa do wyjścia. Wychodząc włożyła w uszy słuchawki i rozmarzyła się. Nie musiała się spieszyć, dzięki czemu powędrowała najpierw do swojej ulubionej kawiarni po kawę na wynos.

- Słucham, w czym mogę pomóc? - spytała uprzejmie sprzedawczyni.
- Poproszę cappuccino na wynos. – uśmiechnęła się.
- Już podaję. – sprzedawczyni poszła po napój – To będzie 2.50zł. – wróciła.
- Dziękuję. Życzę miłego dnia. – odpowiedziała. Karo była dziś w wyjątkowo dobrym nastroju.
- Dziękuję i wzajemnie. – odpowiedziała ekspedientka.

          Miała zamiar wejść do studia, kiedy zabrzmiał dzwonek powiadamiający o połączeniu. Karolina szybkim krokiem weszła do środka, witając się z będącym już w pracy Marcinem. Odstawiła kawę na ladę obok górki zdjęć legitymacyjnych, które były prawie gotowe do odbioru. Wystarczyło je jedynie pociąć, co jak się później okazało było zadaniem Karoliny. Odebrała telefon.

- Słucham? – odezwała się z uśmiechem.
- Karolina? Szczęść Boże. – uśmiechnął się ks. Paweł.
- Szczęść Boże. – odpowiedziała – Co tam u księdza? – spytała.
- A w porządku, tylko mam sporo spraw na głowie. – oznajmił. – Będziesz dzisiaj w szkole? – spytał.
- Nie, a czemu ksiądz pyta? – opowiedziała pytaniem na pytanie.
- Mam dla Ciebie kilka dokumentów do wypełnienia, odnośnie Taizé.
- Aha. To może ksiądz zostawi je w sekretariacie, co? – zaproponowała – Być może będę jutro, bo Jesika ma jakąś sprawę do wychowawczyni.
- Wiesz co, to nie jest głupi pomysł, ale za godzinę jadę do Łodzi, a jak wejdę do sekretariatu, to prędko stamtąd nie wyjdę. – zaśmiał się ksiądz.
- Rozumiem. – odpowiedziała chichocząc.
- Wpadnę do Ciebie do studia przed wyjazdem, dobrze? – spytał.
- Dobrze, to będę czekać. – uśmiechnęła się.
- Zatem do zobaczenia. – pożegnał się ksiądz.
- Do zobaczenia. – powiedziała i rozłączyła się.

          Po zakończeniu rozmowy Karolina zdjęła kurtkę zanosząc ją na zaplecze, po czym wróciła i zajęła miejsce za ladą. Biorąc do ręki kawę i popijając ją rozpoczęła konwersację z jej tymczasowym opiekunem.
- Zgaduję, że wycięcie zdjęć należy dzisiaj do moich obowiązków, mam rację? – spytała lekko się uśmiechając.
- Trafiłaś w dziesiątkę. – rzucił – Pod ladą są nożyczki. – dodał.

Karolina wzięła się za wycinanie zdjęć. Zapanowała prawie idealna cisza, całkiem przyjemna, choć w pomieszczeniu dało się słyszeć odgłosy ich aktualnych czynności. Marcin zajmował się obróbką zdjęć, miał na to zlecenie jeszcze 20 minut, bo mężczyzna, który zlecił to zadanie bardzo się spieszył z odbiorem zdjęć.

Tą przyjemną ciszę przerwała Jesika, która właśnie przyszła do pracy. Przywitała się i skierowała na zaplecze biorąc ze sobą przyjaciółkę, żeby zjeść razem drugie śniadanie.

Komentarze

  1. Zostalaś nominowana do Liebster Award szczegóły tutaj:http://olacia.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz :)

    http://so-fucking-true.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne. podobają mi się imiona tych ludzi, Jessika - świetne!!

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne. wpadnę tu jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej . Cudowne opowiadanie . Bardzo mi się spodobało . Serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. łosz kurdee... świetne. czekam na następny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  7. bboooskie to opowiadanie ! obserwuje ; 3
    zrewanżujesz się ? od obserwatorów zależy czy go usunę . tzn bloga .. ;c
    http://iitiismyliife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry, cześć i czołem! ;3
    A bardzo dziękuję za skomentowanie mojego bloga ;33
    Ja, po uporaniu się z wszystkimi zadaniami itp, zasiadłam przed kompa i wczytałam się w Ciebie ;D
    I powiem Ci tak :
    C U D O !!!
    Bardzo, bardzo mi się podoba!
    Jedna uwaga ; troszkę mnie denerwuje czcionka, bo jest taka mala *-* musiałam okularków szukać , ale jeśli chodzi o treść samą w sobie, jest bardzo dobrze!
    P.S Nowy rozdział jest już dziś! Zapraszam! i mam prośbę, informuj mnie poprzez mojego bloga o nowinkach u Ciebie dobrze? Pozdrawiam z :
    http://sevmionelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazwyczaj nie czyta blogów, ale ten mnie w małym stopniu wkręcił. ; *
    Pozdrawiam Kasia;)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://sevmionelove.blogspot.com/2013/02/rozdzia-37.html

    Zapraszam na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. naprawde super blog:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział czternasty

Parę dni później                     Wielkie pakowanie. Młoda brunetka biegała po mieszkaniu w celu znalezienia najpotrzebniejszych rzeczy. - Nie mogłaś się spakować wcześniej? – Krystian próbował obejrzeć odcinek swojego ulubionego serialu. - Dobrze wiesz, że takie rzeczy zostawiam na ostatnią chwilę. Z reguły wtedy idzie mi to zręczniej. – krzyknęła z łazienki. – Pliss, pomóż mi. – dodała po tym, jak w pośpiechu zrzuciła na podłogę mydelniczkę. - Dobra, już idę. – odparł zrezygnowany brunet.                     Dwie godziny później Karolina była gotowa do wyjazdu. Krystian zniósł walizkę siostry do auta, by nie musieć siłować się z nią następnego dnia rano. - Dzięki, brat. Jesteś super. – przytuliła o głowę wyższego od siebie mężczyznę. - Nie ma sprawy, a teraz idź spać. Wstajemy o czwartej. – wygonił ją do domu. Sam wrócił chwilę później.     ...

Prolog

Szła po kumpele do szkoły. Kończyły godzinę później niż ona, a miały iść gdzieś po zajęciach. Od paru godzin kropiło, szła z czarną parasolką rozmyślając o swojej sympatii. Niecały tydzień temu spotkali się na zabawie andrzejkowej. Ich znajomi widząc jak tańczą, rozmawiali między sobą, o tym jaka ładna z nich para. Tak pragnęła, żeby byli razem, ale nie wiedziała co czuł do niej Patryk. Miłość? A może to tylko przyjaźń? Przechodząc przez przejście dla pieszych zauważyła znajomego. Przemek szedł w stronę, w którą zmierzała, więc postanowiła, że przyspieszy i dołączy się do niego. "Przecież nie będę szła za nim. Co innego, gdybyśmy się nie znali." pomyślała. - Hej Przemek - uśmiechnęła się do kolegi. - O, Karolina! Hej - chłopak wyraźnie był mile zaskoczony przypadkowym spotkaniem ze swoją szkolną sympatią. - Co tam? - spytała. - A w porządku, a co u Ciebie? Słyszałem, że jedziesz do Rzymu. - Tak, jadę. Fajnie, że też jedziesz. - uśmiechnęła się. Rozmawiali tak jeszcze ...

Rozdział dziewiąty

************************************ Dziękuję za wszystkie komentarze i zapraszam do dalszego komentowania mojego bloga ;** Życzę miłej lektury ;) Pozdrawiam ;) ************************************                    Kiedy Przemek zobaczył, że Karolina bierze z lady kwiaty, poczuł kłucie w sercu. Czyżby zazdrość? Zamyślił się, ale nie na długo, ponieważ Karolina, podczas gdy układała bukiet ukłuła się w palec. - Auć, fuckin’ shit – powiedziała cicho, po czym przyłożyła zraniony palec do ust. - Od kogo kwiaty? – spytał Przemek, gdy wychodzili ze studia. Starał się, żeby w jego głosie nie dało się czuć złości. - Chcesz znać prawdę, czy wolisz kłamstwo? – odpowiedziała pytaniem. - Co za pytanie, oczywiście, że chcę znać prawdę. – rozchmurzył się. - Od księdza Michała. – powiedziała ściszając głos. - Zrobił Ci coś, a teraz przeprasza? – tym razem Karolina poznała, że Przemek się wkurzył. - Czemu od razu przeprosiny, co? Po pr...